W 1870 r. w wieku 101 lat umiera ostatnia ksieni Brygidek, Jej doczesne szczątki spoczęły w krypcie kościoła. Taki był koniec fundacji króla Władysława Jagiełły, którą przypominała o zwycięstwie nad Krzyżakami na polach Grunwaldu.
W roku 1882 władze carskie zlikwidowały lubelską placówkę Wizytek, a siostry przeniesiono do Warszawy.
Władze dokonały konfiskaty majątku, a pozbawiony wszelkich funduszów kościół pozostawiono miejscowemu kapłanowi i wiernym.
Dzięki ofiarności wiernych i ich przywiązaniu do kościoła udało się uchronić zabytkową świątynię od zniszczenia.
W latach 1903-1910 przeprowadzono generalny remontu budynku, który ostatecznie zakończony w 1934 roku.
Do pozostawionych w 1915 r. przez Rosjan budynków poklasztornych w lipcu 1917 roku przybyły, sprowadzone ze Lwowa, SS. Urszulanki
Już 1 września 1917 r. otworzyły szkołę dla dziewcząt. Urszulanki podjęły trud pracy pedagogicznej i wychowawczej, przejmując niejako te funkcje po SS. Wizytkach.
Nadbudowano jedno piętro nad zabytkowym jednopiętrowym budynkiem klasztornym, dobudowano boczne skrzydło kościoła i inne budynki gospodarcze, które istnieją do dnia dzisiejszego.
Za zgodą władz okupacyjnych w 1941 r. otworzyły Szkołę Gospodarstwa Domowego, a w 1942 r. Szkołę Hotelarską.
Jesienią 1944 r. uruchomiły Szkołę Podstawową oraz Gimnazjum i Liceum. Ale już 5 lat później zakazano im przyjmowania uczniów do Szkoły Podstawowej, a w 1955 r. nastąpiła likwidacja Gimnazjum i Liceum przez komunistyczne władze PRL.
Przejęte w ten sposób przez nią pomieszczenia klasztorne przeznaczone zostały na nowo utworzone VII Liceum Ogólnokształcące, a częściowo na inne instytucje miejskie
W okresie II wojny światowej, okupacji oraz czasów komunistycznych kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Zwycięskiej, podobnie jak i wiele innych kościołów, pełnił nie tylko swoje funkcje religijne, kultowe, ale był także żywym ośrodkiem polskości, przechowywania narodowych tradycji, pielęgnowania ojczystej mowy i obyczajów oraz budzenia i podtrzymywania uczuć patriotycznych.
W 1870 roku zmarła ostatnia z sióstr Brygidek, ksieni Dorota Choińska. W roku 1882 władze carskie zlikwidowały lubelską placówkę Wizytek, a siostry przeniesiono do Warszawy. Władze dokonały konfiskaty majątku, a pozbawiony wszelkich funduszów kościół pozostawiono miejscowemu kapłanowi i wiernym. Dzięki ofiarności wiernych i ich przywiązaniu do kościoła udało się uchronić zabytkową świątynię od zniszczenia. W latach 1903-1910 przeprowadzono generalny remontu budynku, który ostatecznie zakończony w 1934 roku.
Do pozostawionych w 1915 r. przez Rosjan budynków poklasztornych w lipcu 1917 roku przybyły, sprowadzone ze Lwowa, SS. Urszulanki. Przyjechały do Lublina na zaproszenie Rady Szkolnej Ziemi Lubelskiej. Od administratora diecezji lubelskiej, ks. Zenona Kwieko, otrzymały pozwolenie na zajęcie budynków klasztornych po siostrach Brygidkach. Już 1 września 1917 r. otworzyły szkołę dla dziewcząt. Urszulanki podjęły trud pracy pedagogicznej i wychowawczej, przejmując niejako te funkcje po SS. Wizytkach. Otrzymany do użytkowania zabytkowy gmach wymagał remonty i rozbudowy. Nadbudowano jedno piętro nad zabytkowym jednopiętrowym budynkiem klasztornym, dobudowano boczne skrzydło kościoła i inne budynki gospodarcze, które istnieją do dnia dzisiejszego. Do jesieni 1939 r. Siostry prowadziły internat i szkoły dla dziewcząt – poziom podstawowy, gimnazjum i liceum, przyczyniając się w ten sposób do etycznego oraz patriotycznego wychowania wielu roczników dziewcząt. Za zgodą władz okupacyjnych w 1941 r. otworzyły Szkołę Gospodarstwa Domowego, a w 1942 r. Szkołę Hotelarską. Jesienią 1944 r. uruchomiły Szkołę Podstawową oraz Gimnazjum i Liceum. Ale już 5 lat później zakazano im przyjmowania uczniów do Szkoły Podstawowej, a w 1955 r. nastąpiła likwidacja Gimnazjum i Liceum przez komunistyczne władze PRL. Przejęte w ten sposób przez nią pomieszczenia klasztorne przeznaczone zostały na nowo utworzone VII Liceum Ogólnokształcące, a częściowo na inne instytucje miejskie m.in. Muzeum Literackie im. Józefa Czechowicza – lubelskiego poety. Tylko część pomieszczeń pozostawiono SS. Urszulankom, które zajęły się katechizacją w parafiach lubelskich, pracą administracyjną i naukową na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, zaś kilka z nich – obsługą kościoła.
W okresie II wojny światowej, okupacji oraz czasów komunistycznych kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Zwycięskiej, podobnie jak i wiele innych kościołów, pełnił nie tylko swoje funkcje religijne, kultowe, ale był także żywym ośrodkiem polskości, przechowywania narodowych tradycji, pielęgnowania ojczystej mowy i obyczajów oraz budzenia i podtrzymywania uczuć patriotycznych. Był miejscem masowych zgromadzeń oraz publicznego wyrażania nie tylko uczuć i przeżyć religijnych, ale także myśli oraz haseł patriotycznych. Gromadziły się w nim na nabożeństwach, wspólnych modlitwach czy uroczystościach w rocznice powszechnie znanych świąt narodowych takich jak: 3 Maja czy 11 Listopada tłumy wiernych, pomimo że udział w nich wiązał się z groźbą bycia aresztowanym, przesłuchiwanym czy szykanowanym.
Po usunięciu wizytek z Lublina kościół klasztorny przeszedł pod administrację duchowieństwa diecezjalnego Dawny chór zakonny przerobiono na mieszkanie dla rektora i służby kościelnej. Księdzu przydzielono skrawek ogrodu od strony północnej. Pierwszymi rektorami byli księża: Władysław Opalski, Mikołaj Bojarski, Karol Lissowski, Jan Władziński. Ten ostatni, zrobił dla świątyni wiele. Sprawił nowe stalle (obecne), zachowując w nich malowidła z dawnych stall barokowych, inne zachowane malowidła umieścił na zapleckach i po bokach ławek (do dziś istnieją), wstawił nowe drzwi i okna, wymurował przedsionek pod chórem kościelnym, otoczył kościół murem, położył nowe dachówki. Ówczesna ulica Namiestnikowska, przy której stał kościół i klasztor, inaczej niż dziś wyglądała.
W podziale pobrygidkowskich zabudowań w 1882 r. największą część gmachu i ogrodu otrzymał prawosławny archirej z Chełma, kościół z niewielkim ogrodem został oddany pod zarząd katolickiej diecezji lubelskiej, a w pozostałych częściach urządzono internat rosyjski dla synów z rodzin polskich z zamiarem ich zrusyfikowania, Chłopcy uczęszczali do znajdującego się obok gimnazjum rządowego, któremu także oddano część klasztornego ogrodu. Tak podzielono spadek po pannach brygidkach i tak rzeczy się miały do 1915 roku, kiedy to Rosjanie opuścili miasto, uciekając w popłochu przed wojskami austriackimi i niemieckimi.
Przybyłej w 1917 r., ze Lwowa do Lublina Siostrze Urszulance, matce Cecylii Łubieńskiej zaproponowano do zaadoptowania na potrzeby Zgromadzenia budynki pobrygidkowskie, w części przypadającej na były internat rosyjski, dodatkowo w 1917 r. częściowo jeszcze zajmowane przez wojsko. Stan nieruchomości oraz otoczenia nie wprawiał w zachwyt. Jednak matki Cecylii Łubieńskiej ten widok nie przeraził. Jak musiała być odważna w podjęciu się poprowadzenia nowego dzieła i jak bardzo zawierzyła Bożej pomocy przy jego realizacji**!**
Przejmując pomieszczenia w lubelskim klasztorze nie przewidziały Urszulanki, że po założeniu placówki zaczną się długotrwałe kłopoty z Wizytkami, roszczącymi nieuzasadnione prawa do opuszczonej niegdyś posiadłości.
Od 1917 roku panny wizytki z Anglii, z Krakowa i z Warszawy słały listy na wszystkie strony, a to do biskupa lubelskiego MarianaLeona Fulmana, do nuncjusza Achillesa Ratti, a to do urzędów państwowych w Warszawie. Przełożona wizytek krakowskich Maria Józefa Twarowska podejmowała energiczne starania w Ministerstwie Wyznań Religijnych. Przełożona wizytek z Anglii odwołała się do Stolicy Apostolskiej. Początkowo korespondencję z nimi prowadziły przełożone lubelskie: matka Cecylia Łubieńska, a po 1920 r. matka Stanisława Władzińska. Po utworzeniu Unii Urszulanek Polskich (1919) sprawa placówki lubelskiej stała się wspólnym problemem połączonego Zgromadzenia i trud decyzji spoczął na Przełożonej Generalnej, matce Ignacji Szydłowskiej. W tej kłopotliwej sytuacji znalazły Urszulanki ogromną życzliwość, wsparcie i pomoc w osobie biskupa Fulmana. Od chwili objęcia diecezji, w grudniu 1918 r., zajął się sprawą osobiście, z pełną determinacją dążąc do jej ostatecznego załatwienia.
W sierpniu 1921 r. zjawiają się niespodziewanie w klasztorze lubelskim dwie wizytki z Anglii przysłane przez przełożoną, s. Kajetanę Łukaszewicz. Przyjęte przez Urszulanki gościnnie, zostawiły przełożonej m. Stanisławie Władzińskiej list znakazem opuszczenia ich klasztoru w terminie do św. Michała 1922 roku_._
Tego było biskupowi Fulmanowi już za wiele. Zlecił kapucynowi o. Michaels Gommaire, Belgowi, profesorowi prawa w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, przygotowanie specjalnego memoriału do Stolicy Apostolskiej, z wykazaniem bezprawnych pretensji wizytek. Przesłany 17 października 1921 r. na ręce Biskupa memoriał oddalał wszelkie argumenty wizytek. Sprawa ostatecznie została pomyślnie zakończona, w dużej mierze dzięki biskupowi Fulmanowi.
Raz jeszcze, przed Kapitułą Generalną w1925 r., matka Ignacja Szydłowska pisała do biskupa Fulmana, prosząc o wyjaśnienie prawnego stosunku Urszulanek do posiadłości pobrygidkowskich.Pisze pięknie, godnie, z świadomością, że jeśli Pan domu nie zbuduje próżne są nasze starania. List kończy słowami czy mamy zwinąć szkołę mającą już dziś prawa państwowe i ustąpić z gmachu na żądanie wizytek… co sprawiłoby zawód dla rodzic ów naszych dzieci…Pragnąc tylko chwały Bożej większej, poddajemy się decyzji Waszej Ekscelencji, jakakolwiek ona będzie. Biskup odpowiada: Pragnieniem naszym jest aby Zgromadzenie w najdłuższe czasy pracowało tu pożytecznie, dokąd będzie stało na wysokości swego powołania.
Po śmierci s. Kajetany (1925)próbowały wizytki w 1927 r. bez powodzenia założyć klasztor w Puławach.Po II wojnie raz jeszcze, tym razem z Ameryki, zgłoszono się z „reklamacjami” w sprawie klasztoru lubelskiego. W 1948 r. do Prymasa Augusta Hlonda zwrócił się o. Howard Johnson z ST. Marya`s Guest Mouse w Techny Illinois, z zakonu Sanctissimi Salvatori, będącego nową gałęzią brygidów, prosząc o informacje dotyczące klasztorach polskich brygidek, oraz możliwości ich powrotu do Lublina. Odpowiedź otrzymał krótką: sprawa jest niemożliwa, praca urszulanek wielce pożyteczna.
W ciągu minionego stulecia w dzieje lubelskiego klasztoru wpisało się wiele ludzkich spraw, potrzeb i oczekiwań. Tak było w tych murach długo, długo przed nami**.** Niech nie będzie inaczej teraz i w czasach, które po nas przyjdą.
5 lipca 1882 z polecenia władz Wizytki zostały przewiezione do Warszawy, a ich lubelska placówka została zlikwidowana.
Dla wikariusz przeznaczono 150 rubli, dla organisty 75 rubli rocznej pensji. Skrawek ogrodu od strony północnej kościoła wraz z chórem przebudowanym przez Wizytki z drugiej zakrystii oddano na użytek księdza, służby kościelnej.
Majątek podzielono pomiędzy biskupa prawosławnego w Chełmie, dyrektora gimnazjum rządowego oraz miejscowego kapłana. Zniszczony kościół oddano do użytku wiernych, którzy chcieli go dźwignąć z ruiny, aby się w nim modlić. Dzięki ofiarności najbiedniejszej klasy i wysiłkom pojedynczych osób udało się ten zabytek uchronić od ostatecznego zniszczenia.
Dach przykryto dachówką. Wieże kościoła otrzymały wiązania z nowego drzewa. Mniejszą na kościele pokryto blachą miedzianą, a większa cynkiem. Wnętrze kościoła otrzymało nowy tynk. Przy wejściu wykonano oszklony buduar, nowe drzwi, okna kolorowe. Wykonano nowe ołtarze, ławki, ambona, kraty przed wielkim ołtarzem i na chórze kościoła, dębowe stalle. Powiększono zakrystię i uporządkowano skarbiec.
W 1910 roku odnowione zostały tynki zewnętrzne, ułożono betonowe rynsztoki odprowadzające wodę a plac przed frontem włożono płytami i za pomocą granitowych słupków z łańcuchami zabezpieczono kościół od uszkodzeń.
Staraniem ks. Jana Władzińskiego kościół został odnowiony zarówno wewnątrz jak i zewnątrz. Dach pokryto dachówką marsylską, kopułę na szczycie dachu poprawiono blachą miedzianą, a kopuła na wieży dostała nową blachę cynkową. Mury kościoła zostały wzmocnione, a posadzka poprawiona w całym kościele. Odnowiono drzwi i okna, za wielkimi drzwiami od wnętrza kościoła, pod chórem urządzono przedsionek. Wstawiono trzy ołtarze: wielki – ołtarz główny i w kaplicy i nawie bocznej, dębowe, neogotyckie, które do dziś zdobią kościół. W takim również stylu postawiono nową ambonę, która została ustawiona przy wejściu do kaplicy. Nowe stalle zdobią obrazy wyjęte z dawnych stal, a obrazy które pozostały rozmieszczono po bokach, przodach i tyłach ławek. Świeży i schludny wygląd przybrała stara świątynia pobrygidkowska.
Ta, naznaczona przez Boga i ludzi lubelska świątynia, został odnowiona i przyprowadzona do porządku, aby nadal mogła służyć ku użytkowi wiernych i aby nie wygasła pamięć o wielkim królu i o wielkim wypadku dziejowym pod Grunwaldem, kiedy to naród polski uwolnił się od hydry krzyżackiej, a przez to odżył i stworzył potężne z czasem państwo.